www.wesołeranczo.fora.pl

RobSten

Wejście na wybieg dla psów.

Mishiro

Wprowadziła ją jakaś kobieta i zamknęła furtkę. Po chwili rzuciła jej mięso.
- Masz ... Do zobaczenia -. powiedziała z uśmiechem kobieta i wyszła. Mishiro szczeknęła i zamachała ogonem.
- Nowe miejsce tak ? ... -. powiedziała pod nosem. I tak ludzie tego nie rozumieją co mówią zwierzęta. Mishiro spojrzała na mięso i po chwili zaczęła je konsumować. Machała przy tym ogonem lekko.

Needless · Gość

wszedł tu wolnym krokiem. Nic nie mogło go już zaskoczyć. Zobaczył suczkę. Lekko przekręcił łeb w prawo.

Blood Rose

Ktos wprowadził ją na wybieg. Na pysku miała kaganiec, a pazury były troche spiłowane. Rzucała się wściekle, ale nie mogła zdjąc tgeo paskuctwa. W końcu spojrzała na psy i zaczęła na nie warczec. Ona tu nie pasowała, ale czy ktos o tym wiedział oprócz nie. Na pewno psy wyczuwały w niej wilka, ale tamci kierowali się tylko wygladem i nie interesowały ich nawet jej wilcze cechy takie jak duże kły i dodatkowy pasu, tzw. wilczy.

Mishiro

Spojrzała na przybyłe psy, tuż po zjedzeniu mięsa. Lepiej niech jej nie wchodzą w drogę była tu pierwsza i tak ma więcej na głowie niż gadanie z takimi głupcami. Spojrzała kątem oka na samca, po chwili skierowała wzrok na tą rzucającą się. Uniosła brew i skrzywiła się na jej widok. Na jej twarzy pojawił się grymas. ' I na co tak warczysz, głupia ... ' już miała to powiedzieć, gdy w którym momencie człowiek podszedł do niej. Mishiro cofnęła się o krok i ukazała kły. " Ludź " od razu za uwarzył że też jest dość nie opanowana. Założył jej na pysk kaganiec i zacisnął. Mishiro warknęła cicho i cofnęła się dalej.
" Spadaj ... " powiedziała w myślach. Człek po chwili poszedł.
" Cholera ... Co to ma być ?! Ja nie jestem groźna " ciągle mówiła w myślach. Zaczęła się dobierać do tego czegoś ale człowiek tak to przyciągnął i zapiął że nie mogła tego zrzucić.

Blood Rose

"No to wygląda na to, że nie tylko mnie założyli to coś." - Pomyślała patrząc na psa. Najwyraźniej pracownik nie miał w ogóle oleju w głowie, bo odwrócił się do niej plecami. Wyskoczyła na niego jak z procy i choć jej pazury nie były zbyt długie to i tak przebiły koszule i wbiły się boleśnie w ciało człowieka. Tamten uderzył ją w głowę, ale i tak nie zdołał jej zżucic. W końcu przyszedł kolejny pracownik i za pomocą kija zakończonego pętlą udało mu się odciągnąć Blood Rose od swej ofiary. PO chwili obaj wyszli, aby odwieźć rannego do szpitala. Suka warknęła wściekle i usiadła przez pręty kagańca oblizała pazury całe we krwi.

Mishiro

Mishiro patrzyła na to całe wydarzenie, była pełna podziwu.
" Wow ... " pomyślała patrząc za pracownikami. Następnie przeniosła wzrok na suczkę. Powoli podeszła do niej.
- Dobra robota ... -. powiedziała do niej cicho i ledwo otwierając pysk. To wszystko przez ten kaganiec.
" No, cholera ! Zdjąć tego czegoś nie można " pomyślała ze wściekłością. Nastawiła uszy i warknęła cicho na kaganiec. Przewróciła oczyma i spojrzała na suczkę. Starała się nie zwracać uwagi na ten kaganiec.

Needless · Gość

Uśmiechnął się szyderczo na widok tego cyrku. - Radziłbym Ci być milszym dla ludzi - powiedział ni stąd ni zowąd. Te słowa skierowane były do Blood. - Jak chcecie zdejmę Wam kaganiec - tym razem jego głos wydawał się milszy.

Blood Rose

- Możesz zdjąć. - Powiedziała zwodniczo łagodnym głosem. Podeszła do psa i usiadła na przeciwko niego. Co prawda tak jak zawsze miała chłodny wzrok, ale starała się mieć cieplejszy niż zwykle.

Needless · Gość

Delikatnie się uśmiechnął. Przeciągnął się tym samym wyzuwając pazury. Podniósł łapę i jednym szybki i zwinnym ruchem przeciął skórzany pasek trzymając kaganiec na pysku suczki. Metalowe przekleństwo spadło na ziemię - I po problemie.

Blood Rose

- Na reszcie. - Powiedziała trzepiąc łbem. - Zdaje się, że znasz się na ludziach? - Zabrzmiało to jak pytanie, bo suka oczekiwała odpowiedzi. Ona od zawsze ich unikała, a raz nawet pozbawiła jednego życia.

Black Blood

Na ścieżce można było zobaczyć jednego z pracowników,z potężnym psem-czekoladowym,umięśnionym pit bull'em. Jak to niektórzy przywykli nazywać tą rasę.Widać,że człowiek posiadał respekt co do psa,choć miał on na pysku skórzany kaganiec. Kiedy otworzył furtkę,jednym ruchem ściągnął mu kaganiec,odpiął smycz,po czym jak najszybciej opuścił to miejsce. A Black Blood,bo tak wabił się pies,rzucał się na płot,chcąc dosięgnąć człowieka. Z jego piersi wydobywało się basowe szczekanie. Kiedy już pracownik zniknął z jego oczu,pies nie uspokoił się,lecz umilkł,aby odwrócić się,i wzrokiem spocząć na obecnych tu psach. Obnażył kły,po czym warknął głucho,widząc goldena. Jego stosunek do suk był obojętny,lecz psów nie trawił. Przecież tylko z nimi walczył,przez co na jego ciele,można było dostrzec liczne blizny. Powoli podszedł do zgromadzonych tu psów,wciąż wpatrując się w jasnego psa...

Blood Rose

Nigdy nie puszczała warczenia na siebie płazem. W jej oczach pojawiła się chęć mordu typowa dla wilków, a jej niezwykle długie kły zatopiły się w karku pit bull'a. Wiedziała, że nic mu nie będzie bo miał bardzo grubą skórę, ale i tak poczuła na języku słodki smak krwi. Szybko puściła jednak i cały czas warcząc groźnie odskoczyła do tyłu przygotowując się do obrony. Trwało to tylko ułamek sekundy, bo od zawsze była szybka niczym strzała.

Mishiro

Zmarszczyła brwi. Na jej pysku pojawił się wielki grymas i ironia.
" Cholera ... " pomyślała. Fuknęła cicho na sukę. Podeszłą do drzewa i położyła się pod nim obserwując nowego. Zmarszczyła brwi. Burknęła coś pod nosem i podniosła się. Wysunęła pazury i dobrała się do kagańca. Szarpała się z nim. Po jakiejś chwili jednym ruchem łapy i pazurów ścięła kaganiec który spadł na ziemię. Mishiro chwyciła go w kły i wyrzuciła jak najdalej od siebie. Otworzyła pysk i ziewnęła cicho. Mlasnęła jęzorem.
" Nareście się pozbyłam tego czegoś ... " pomyślała. Powoli położyła się znów pod drzewem. Teraz zaczęła się przyglądać co wyprawia ta suczka i ten pies.
" Pogłupieli czy co ? " pomyślała i przewróciła teatralnie oczyma.

Black Blood

Obnażył kły,a wszystkie jego mięśnie spięły się w sobie,gotowe do ataku. Już,już miał rzucić się na sukę,kiedy coś w jego umyśle zablokowało go. Nigdy nie walczył z płcią przeciwną. Z psami-owszem,lecz z sukami,nie. Mięśnie rozluźniły się,a on sam spojrzał na jasną sukę,która chciała go zaatakowała. Skinął ledwie zauważalnie łbem,jako znak powitania,po czym cicho,ledwie słyszalnie powiedział:
-Nie warczałem na Ciebie...

Blood Rose

- Ta jasne, ty na mnie nie warczałeś, a mój ojciec był kanapowcem - Powiedziała i przewróciła oczami. Odwróciła się do niego tyłem i odeszła kawałek. Usiadła na ziemi i zaczęła mierzyć jaki musi wziąć rozbieg, żeby przeskoczyć ogrodzenie.

Black Blood

-Taa...-rzekł tylko,po czym zaczął przyglądać się poczynaniom suki.
Po chwili podbiegł do niej,sprężystym kłusem,aby po chwili usiąść koło niej.-Chcesz stąd uciec?-zapytał spokojnym głosem,i jakby leniwym-Po co?

Blood Rose

-Bo ja tu nie pasuje. - Warknęła. Spojrzała się na niego, a w jej oczach można było dostrzec ten wilczy błysk. Po chwili znów przeniosła wzrok na ogrodzenie.

Black Blood

Prychnął cicho,wciąż uważnie wpatrując się w sukę:
-Jeden z rodziców był wilkiem,jak mniemam?-zapytał,przenosząc wzrok na ogrodzenie

Blood Rose

-Ojciec. - Powiedziała potakując delikatnie głową. Położyła się, ale cały czas kalkulowała sobie coś w głowie. - Czemu tu trafiłeś?

	Forum www.wesołeranczo.fora.pl Strona Główna -> Psy	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2 Następny
Strona 1 z 2